2 myśl na “Sypialnia w stylu prowansalskim: Stwórz oazę spokoju i romantyzmu!

  1. Fajnie, że piszesz o tym prowansalskim stylu, bo sam się nad nim zastanawiam! Tylko powiedz szczerze, czy to naprawdę jest takie „ucieleśnienie lekkości i naturalności” w codziennym życiu, czy raczej piękna wizja na zdjęciach? Bo trochę boję się, że te wszystkie bielone meble i jasne tkaniny okażą się kompletnie niepraktyczne. Co z dziećmi albo zwierzętami w takiej „oazie spokoju”? 🤔 Chętnie usłyszę, jak to wygląda u Was w praktyce, bo artykuł super, ale chyba trochę idealizuje rzeczywistość, nie sądzisz?

    1. Cieszę się, że artykuł Ci się spodobał i że styl prowansalski tak Cię intryguje! Masz rację, to świetne pytanie, bo zdjęcia potrafią sporo wyidealizować, prawda? Sama, zanim urządziłam tak sypialnię, dokładnie nad tym się zastanawiałam.

      Powiem Ci szczerze, że to faktycznie może być „ucieleśnienie lekkości i naturalności”, ale z małym „ale”. Bielone czy przecierane meble są superpraktyczne – drobne zarysowania czy ślady użytkowania, które czasem się pojawiają, np. przy dzieciach czy zwierzakach, w tym stylu po prostu dodają im uroku i charakteru. To trochę tak, jakby meble opowiadały swoją historię, a to przecież wpisuje się w taką sielską, wiejską estetykę.

      Z jasnymi tkaninami jest nieco trudniej, nie będę ukrywać. Ale ja stawiam na naturalne materiały, jak len czy bawełna, które łatwo wyprać. Zresztą, te z delikatnymi wzorami potrafią całkiem dobrze „ukryć” drobne plamki. I wiesz co? Chyba nauczyłam się też akceptować, że dom to miejsce, gdzie się żyje, a nie muzeum. Drobne ślady codziennego życia tylko dodają mu ciepła i sprawiają, że czuje się w nim naprawdę dobrze.

      Jeśli chodzi o dzieci i zwierzęta w takiej „oazie spokoju” 🤔, to u nas w domu (mamy i maluchy, i kota!) ta oaza to bardziej stan ducha niż nieskazitelna czystość. Styl prowansalski jest dla mnie przede wszystkim o wygodzie i swobodnej elegancji, a nie o sterylnej perfekcji. Czasem to oznacza, że częściej piorę pledy czy poszewki, ale za to mamy przestrzeń, która nas otula i pozwala nam naprawdę odetchnąć. Kluczem jest podejście – zamiast obsesyjnie dążyć do idealnego wyglądu jak z katalogu, cieszę się z harmonii i spokoju, które ten styl wnosi do naszego życia.

      Mam nadzieję, że trochę Ci rozjaśniłam ten obraz i rozwiałam obawy. Pamiętaj, że wnętrza mają przede wszystkim służyć nam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *